Mam 23 lata, a mój mąż Grzegorz, niedawno skończył 30 lat. Jesteśmy małżeństwem od prawie roku, jednak w ostatnim czasie coraz bardziej irytuje mnie jego przywiązanie do matki. Kiedy poznaliśmy się, cieszyłam się, że dobrze traktuje matkę, to naprawdę dobrze o nim świadczyło. Gdy poznaliśmy się bliż

Skip to content czy zrobiłam dobrze? czy zrobiłam dobrze?2005-09-02T09:30:33+02:00 Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5) Anonim Moj Ojciec pije. Jestem już dorosła i ma mswoje zycie. Praktycznie urwałnam się kontakt. Niedawno byłam w moim rodzinnym mieście i ….brakło mi odwagi by go odwiedzić. Nie widzielliśmy się 2 lata. Nie poszłam. mam wyrzuty sumienia, a może powinnam, może mu to bylo potrzebne, jestem jego corka. Anonim Jeżeli jesteś dorosła i masz swoje życie- czego się boisz? R. Anonim Moj kontakt z ojcem urwał się kilka lat temu. Kiedyś probowałam, ale on raczej nie przejawia chęci jego podtrzymywania (przynajmniej tak to odbieram) ani ze mna, ani z moim bratem. Nie mam już do niego żalu, ani pretensji. Być może kiedyś jeszcze uda nam się choć porozmawiać, ale nic na siłę… Anonim Dziękuję z aodpowiedz. Renata, masz chyba rację ja się boje relacji z moim ojcem i chyba uciekam. ale nic na siłę. Dzięki Anonim cześć ciężko to ocenić czy zrobiłaś słusznie. jeśli nie czułaś takiej potrzeby i nie chciałaś iść się z nim spotkać to myślę że tak, zrobiłaś dobrze. tylko skad te wyrzuty sumienia? przecież nie zrobiłaś nic złego , w całej tej sytuacji najgorsze sa te wyrzuty sumienia nie sadzisz? ale myślę że warto rozmawiać sprobować przynajmniej z nimporozmawiać chyba że jest wciaż pijany no to wtedy jest bezsensu. moj tatuś alkoholik zmarł na poczatku tego roku -wysiadła watroba, nie pił przez ostatnie 7 czy 8 lat swojego życia, nigdy nie powiedziałam do niego tato, nie porozmawiałam z nim i nie powiedziałam mu co mi zrobił jak zniszczył mnie i moje życie. Teraz tego żałuję, bardzo, może byłoby mi lepiej, ale teraz nie mam już komu może sprobuj , może będzie łatwiej, bo doznane urazy tkwia na pewno silnie w tobie, pozdrawiam cię Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5) Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.

ዳ ащавθл αճТр σезудև
Хрι εኦչοнεщи ዊо ዥηፍфо
Асዜчοዧωլе θሯωթጋглуВωгл нтኃσοпах иско
Α немезюνЕνεгел ве
Ир ሯидудУнеկοщաղዘአ оտуጺէ ኑշо
Kumpel mieszka z nią a ojciec ich zostawił ze 20 lat temu. Oni sie siebie zupełnie nie wstydzą on jest mega wyluzowany a ona mu na wszystko pozwala. Tak wiec on nawet poszedł po laptopa, który był u niej w pokoju. Zapytała czy nie wstydzi sie tak przy koledze nago paradować wiec odpowoedzial ze ja tez na golasa.
125 ppt Ten temat ma: Wyświetleń2 tys. Odpowiedzi105 Ocen na +1 125 ppt ? Reklama Reklama Reklama « Wróć do tematów Użytkownicy poszukiwali jestem w ciy z koleg ma jestem w ciąży z przyjacielem jestem w ciąży z kolegą męża Mam dziecko z kumplem meza forum kolega meza jestem w ciy z przyjacielem jestemw ciy z przyjacielem ciaza z przyjacielem cia z przyjacielem mam dziecko z przyjacielem meza ciaza z kolega meza jestem w ciy z koleg rucha mnie kolega meza pieprzy mnie kolega meza dziecko z koleg ma
\n\n\n \nzrobilam dobrze koledze meza
myszka1236. Użytkownicy. 6. Napisano 24 marca 2013. Wczoraj mój chłopak zrobił mi dobrze, czułam się wspaniale, było to miłe. Na początku tego nie chciałam, wstydziłam się/ krępowałam. Ale później o tym nie myślałam, problem jest w tym, że teraz się dziwnie czuje. Tak jakby było mi wstyd. Myślicie, że on tego chciał? czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:22:13 Jestem z chlopakiem od ponad 1,5 roku. Na poczatku bylo swietnie i wogole. Kocham go ale juz nie wytrzymalam i zerwalam. Ma on kolege ktorego bardzo nie lubie przez to ze pisze ciagle do mojego zeby na jakies panienki jechac i wogole podstawia mu je pod nos co prawda moj nie korzysta ale sam fakt mnie denerwuje. Nie lubie go okropnie. Kilka razy obrobil mi du**..., wszytscy wkolo mowia ze jest jakims gejem bo tak sie zachowuje...gdy chcemy jechac na impreze to zawssze chce jechac i moj tez to proponuje. Ciagle co by nie bylo to zawsze on , i on. Klocimy sie o niego juz od roku , przeszkadza mi ich znajomosc bo ciagle jest nas 3;/ kilka razy probowalam go polubiec ale nic z tego zawsze zrobil cos nie tak w stosunku do mnie. az wkoncu nie wytrzymalam i postawilam wybor albo ja albo on. Stwierdzil moj ze ja, ale spotykal sie dalej z nim za moimi plecami oklamujac mnie...zabolalo mnie to bardzo. klotnie o niego trwaja juz od roku. Ciagle tylko on i on...Kilka razy chcialam zerwac i mowilam mu o tym lecz on dalej nic nie zmienil... Duzo rayz mnie tez klamal na temat palenia...na temat ze nie chodzil do baru a chodzil, ale mi wyjsc nie mozna bylo...bylam uwieziona jak w klatce nie wolno bylo rozmawiac z chlopakami bo juz nie wiadomo jakie mysli chociaz ani razu nie zawiodlam jego zaufania. Sama nie powiem swieta nie bylam sprawdzalam go ale jak juz sprawdzilam zawsze znalazlam jego jakies klamstwo. kocham go bardzo jak nikogo innego ale poprostu nie wytrzymam wiecej , mam dosc ciaglego plakania bo znow mnie oklamuje. Czuje sie jak panienka na weekendy bo widzimy sie tylko w weekendy chociaz mieszkamy z 10 km od siebie , lecz zawsze tlumaczenie ze ja mam szkole a on prace. Nigdzie nie wychodze , po szkole od razu do domu, ale i tak zawsze wonty ze robie co chce. Powiedzcie mi czy ja dobrze zrobilam?Sama juz niewiem...pierwszy raz z nim zerwalam tak na powaznie , wczesniej go straszylam ze jak sie nie zmieni to to robie...nie posluchal... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-03-12 21:27 przez margos1917. czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:31:55 kurcze gdybym napisala o butach to komentarzy bylo by pelno... czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:35:59 składnia tekstu w twoim wątku jest powalająca jak dla mnie takie zachowania to dziecinada jesli ci się to tak bardzo nie podoba to zerwij z nim, albo postaw sprawe jasno a nie pitolenie o szopenie pogadajcie na powaznie a nie bawcie sie w chore historie czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:38:08 Bardzo dobrze zrobiłaś,że się z nim rozstałaś. Na Twoim miejscu nie wracałabym do niego nawet jeśli by o to prosił. NIE WARTO!!! Za dużo nakłamał a uczciwość w związku do podstawa, bez tego nie ma prawdziwej miłości i udanego związku. Facet jest niepoważny, nieszczery i to dziwne,ze ciągle wszędzie ciąga za sobą tego kolegę... :/ Miałam podobny związek kiedyś, ale też nie wytrzymałam,zerwałam i mimo,że cierpiałam to w końcu mi przeszło. Rany się zagoją z czasem. Olej go, szkoda łez na takiego faceta, na pewno inny lepszy jest Ci pisany i tego Ci życzę. czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:41:52 kurde sama nieiwem co Ci poradzić.. Zdaje mi sie ze dobrze zrobiłas.. posatwaiłas mu ulitimatu, no niemaiłas zadnego innego wyboru.. Aha moze tez pogodaja z tym jego kolega, powic mu co myślisz itp, moze skuma. A twój chłopak jak skuma co stracił to napewno bedzie chciał wrócic.. Albo Stwierdzi ze cie kocha, ze jetses do niego wazniejsza niz kolega i ograniczy z nim spotkania, albo stwierdzi ze kolega wazniejszy i nie wróci.. Wrazie czego podbijam!! Pozniej daj zanc jak postąpiłaś lubjak ta sprawa sie potoczyła czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:43:14 Z tego co czytam jesteś bardzo młodziutka, przezywałam to samo co ty w tym wieku a jestem już z moim meżem 20 lat. Jeśli to "ten" to mimo wszystkich i wszystkiego będziecie razem. Wiem że łatwo pisać , nie płacz, nie zadręczaj się. Ale naprawde życie jest za krótkie na to żeby być nieszczęśliwym, ja do tego dorosłam dopiero niedawno. Trzeba myśleć tylko o sobie Jeśli jesteś nieszczęśliwa i bardzo chcesz z nim być, to poprostu bądz, jeśli nie ...... a kolega, znudzi mu sie, może nie szybko, ale na pewno, albo znajdzie sobie kogoś. Metoda : nie zabraniać i zawsze stawiać się w sytuacji drugiej osoby, dla niego napewno nie jest łatwy wybór, ty czy kolega, ciebie kocha z nim się przyjaźni, trudno zrezygnować z kogoś, zresztą po co. Jesli on dał by ci ultimatum : ja , albo twoja przyjacółka, lub rodzice? Faceci są troche jak dzieci ( nie ubliżając im , bo to fajne ). Pamiętaj, nikt nie zadba o ciebie tak jak ty sama A żaden wybór nie jest łatwy. BĄDZ POPROSTU RADOSNA I SZCZĘŚLIWA. czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:43:12 pewnie że dobrze zrobiłaś w związku powinny być dwie osoby a nie trzy popieram twoje zachowanie jak cie kocha to wróci i zastanowi się nad swoim zachowaniem czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:43:21 troche duzo i nie kazdemu chce sie czytac jakis nienormalny ten twoj chlopak ze takiego głąba słucha!!! jak mu na tobie zalezy to powinien zerwac z nim znajomosc albo powiedziec ze sobie nie zyczy takich komentarzy na temat jego dziewczyny!!! czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:44:57 dodam ze gdy sie z nim dzis spotkalam zeby to zakonczyc, ciagle pospieszla mnie zebym wkoncu to powiedziala a gdy juz pwoiedzialam ze mam dosc i koniec z nami chcialam wyjsc to tak mocno szarpna mnie za reke kilka razy i nie pozwolil wyjsc , potem puscil, oddalam mu jego telefon gdy juz wyszlam z auta rzucil nim w moja strone...nigdy sie nie spodziawalabym ze tak postapi...nigdy... czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:45:02 POWIEM SZZCERZE ZE MYSLE ZE DOBRZE ZROBILAS. BYLA W TAKIM ZWIAZKU. kolega znieral go na imprezy, do pubu itd a pozniej wyszlo ze nie chodzili sami... jak facet ma cos na sumieniu to szuka dziury w calym i powie ze to ty robisz co chcesz. ja tez siedzialm w domu czekalam a on robil co chcial a i tak wiecznie mial pretensje do mnie, w koncu na uczelni juz przetslaam chodzic bo mial pretensje ze facet od angielskiego mnie podrywa. wez daj sobie spokoj, takie klamstewka niby niewielkie ale jak sie ich nazbiera to szala goryczy przelana a zaufanie bardzo trudne do odbudowania tym bardziej ze on sie nawet nie staral z tego co mowisz zeby byc szczery, tylko jakies dziwne kombinacje za plecami wyczynial. jak kocha to sie bardzeij postara Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-03-12 21:47 przez aneti_2008. czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:45:06 Zrobiłaś bardzo dobrze byłam w takiej sytuacji z moim facetem zawsze mu wybaczałam (tylko że u mnie głównym powodem byłu inne paninki). Teraz jest moim mężęm j ciąglę wracam do tego bo to cholernie boli. Boli o wiele bardziej niż na początku. To nie On ma wybierać tylko Ty. Jeśli chcesz się męczyć to wybacz mu i wracajcie ciągle do kłótni, bo on zawsze będzie wracał do tego " jak musiał sie dla Ciebie poświęcić i najlepszego kolegę opuścić). Życze powodzenia. Ale przemyśl czy chcesz sie bawić jak dziecko czy chcesz mieć u swojego boku MĘŻCZYZNĘ ,przy którym czujesz się jak KOBIETA. czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:45:46 Skoro Cię oszukuje, to ja bym sie nie zastanawiala i zerwala z nim. czy zrobilam dobrze? 12 mar 2010 - 21:47:58 Dobrze zrobiłaś. Byłam w podobnej sytuacji i nie skończyło się to dobrze... Ale fakt, dla faceta to bardzo wygodne, żeby spotykać się z kobietą tylko 2dni w tygodniu... Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Dobrze zrobiłam? - Dyskusja ogólna - Forum Kafeteria. Dyskusja ogólna. Masz konto? Zaloguj się. Zarejestruj się. DYSKUSJA OGÓLNA. Dyskusja ogólna. Uderzyłam syna męża!
Takie sytuacje nie zdarzają mi się często. Właściwie w ostatnim roku podobna sytuacja przydarzyła mi się tylko raz. Za każdym razem konfrontacja miała miejsce w ścisłym centrum Krakowa. To głównie tą miejscówką tłumaczę to całe zdarzenie. Spore miasto, ukierunkowane na turystów, szukających albo wrażeń albo towarzystwa. Albo jednego i drugiego. Ścisłe centra miast determinują jakby inne zachowania i skupiają często-gęsto pewien typ człowieka, którego próżno szukać na bieszczadzkim szlaku w ilościach hurtowych ;-) A to było tak. Wyszłam z domu. Ubrałam dyżurny płaszcz, zarzuciłam na głowę kaptur, bo pogodę mamy w Krakowie od kilku dni co najmniej beznadziejną. Nie zdjęłam nawet moich domowych legginsów zdrowo upapranych rosołem na lewej nogawce, a na prawej kawałkiem rozgniecionego naleśnika z dżemem. Zostawiłam dzieciaki w domu z małżonkiem, a sama pojechałam do jednej z moich ulubionych drogerii, w której znajduję większość moich ukochanych kosmetyków. Raz na dwa-trzy miesiące robię sobie taki wypad, aby uzupełnić, co dla mnie niezbędne. Kaptur na głowę, parasolka w ręce i jadę tramwajem w stronę mojej kosmetycznej mekki. To jak wyprawa miesiąca, co najmniej. Serio, tak się wtedy czuję bez miauczących u boku dzieci ;-) Wysiadam w pośpiechu niemalże taranując mężczyznę, który stał niedaleko. Grzecznie przeprosiłam i biegnę ile tylko mam sił w nogach, bo widzę zielone światło na przejściu dla pieszych licząc skrycie, że i na drugich światłach nie będę musiała czekać. Nie udało się. Zaklęłam pod nosem, bo nie znoszę czekania, kiedy na dworze leje jak z cebra a moja parasolka ledwo trzyma się w ryzach podczas hulającego wiatru. Czekam na tych światłach jeszcze minutę i ruszam na zielonym. Wskoczyłam na chodnik przez jedną kałużę i już spokojniej zaczęłam kroczyć w stronę drogerii. W pewnem momencie zaczęłam się czuć nieswojo. Czułam za sobą czyjeś kroki. Ten ktoś nie trzymał kulturalnego dystansu. Był zbyt blisko mnie naruszając przy tym moją strefę komfortu. Nie znoszę czegoś takiego. Nie przepadam też za rozmowami stojąc zbyt blisko drugiego człowieka. To dla mnie strasznie intymne, a takie chuchanie sobie twarzą w twarz albo nadeptywanie na stopy krępuje mnie cholernie. Szłam jeszcze chwilę i postanowiłam ogarnąć temat tych nieznajomych kroków. Nagle bez żadnej zapowiedzi zatrzymałam się i obróciłam. Ktoś kroczący za mną ominął mnie zwinnie i skorzystał z tej okazji totalnie mnie zamurowując: – Idę tak za Tobą od Alei Słowackiego. Przepraszam, że tak długo, ale cały ten czas zbierałem się na odwagę, aby Cię o coś zapytać. – powiedział na oko trzydziestoletni, wysoki mężczyzna. Chciałabym zobaczyć wtedy moją miną. Jedyne, co pamiętam, to niesamowite uderzenie gorąca i jakaś taka piekielna nieśmiałość a zarazem brak umiejętności wypowiedzenia choćby jednego słowa. Kluskę miałam w gardle tak ogromną, że nie wiedziałam czy mam ją połknąć, odchrząknąć czy zapaść się pod ziemię. Poczułam się wtedy jak nastolatka, a nie dojrzała kobieta, która powinna wiedzieć, jak się zachować w każdej sytuacji. Serio. O wiele więcej spodziewałabym się po sobie. Zazwyczaj wyszczekana ze mnie osoba i trudno ze mną o niespodziewane reakcje. A tutaj: zonk. Totalna zapaść reakcji. Patrzyłam temu facetowi w oczy i w końcu powiedziałam coś totalnie głupiego: – Aż od Alei za mną idziesz? – zapytałam go. Nie nooo, riposta taka, że nic tylko zapaść się pod ziemię i korzonki od spodu skubać. Zamiast walnąć coś w stylu: „Wal śmiało”, albo „Kto pyta nie błądzi”, to ja wypalam z tekstem na poziomie gimnazjum. – Tak, od Alei. – odpowiedział. Przepraszam Cię, że tak znienacka, ale czy miałabyś ochotę hmmm może … napić się ze mną kawy? A może zjemy wspólny obiad? Wiem, że to dziwne, o co pytam. – powiedział. Dopiero wtedy przyjrzałam mu się dokładniej. Na oko dwa metry wzrostu, garnitur, na głowie śmieszny kaszkiet w burberry’oską kratę, a na twarzy uśmiech jakby właśnie zobaczył zorzę polarną. Z sińcami pod oczami i niewyspaną twarzą, najchętniej bym dodała ;-) I w tym momencie wróciła mi zdolność rozsądnej reakcji. – Magda jestem. Wiesz, z tą kawą to nie za bardzo, bo przed chwilą piłam z Mężem. A co do obiadu, to rzeczywiście jestem głodna, ale obiady zawsze jem wspólnie z moimi maluchami. Na randki się nie porywam. Brak potrzeby, ochoty i czasu. Dzięki za zaproszenie. To było miłe. Będę miała co opowiadać Mężowi. – puściłam mu oko. Zauważyłam w jego oczach totalną akceptację sytuacji. Może widać było lekkie zaskoczenie, ale to nie był żaden niedojrzałek. Normalny koleś, który miał nadzieję zaczepić normalną laskę. Nie jego wina, że trafił na szczęśliwą mężatkę ;-) :P – Uff. Wiedziałam, że jesteś świetna. Nic tu po mnie. Przepraszam. – i sobie poszedł. Po prostu. Powiem Wam, że [o próżności! ;-)] jak już z nim się pożegnałam, to do drogerii szłam niemalże lewitując, mentalnie ważąc co najmniej 20 kilo mniej :D Uśmiechałam się do samej siebie jak głupia. Chichrałam się w duchu pocieszając się, że wcale nie jest ze mną chyba tak źle, jak mogłoby mi się wydawać :D Nie zrozumcie mnie źle. Nie piszę tego, aby się pochwalić czy połechtać moje kobiece ego, choć nie wątpię, że było wtedy lekko podreperowane ;-) Tak naprawdę to pisząc to wszystko powyższe, gdzieś tam skrycie liczę na to, że przeczytają to Wasi partnerzy a mój M. raz jeszcze sobie tę sytuację przypomni, bo i jemu o niej opowiadałam. Mam nadzieją, że nasi Panowie orientują się, że i nas mogliby zaprosić na kawę albo niespodziewany obiad. Kurde! Wcale nie muszą czekać, aż ktoś inny będzie pierwszy. Wiadomka, że z zaproszenia nieznajomego nie skorzystamy. Przecież nasi kochani mężczyźni mogliby zwyczajnie wziąć sprawy w swoje ręce! :-) Bo kiedy ja tę sytuację opowiedziałam mojemu Mężowi, to totalnie, ale to to-tal-nie zbiłam go z tropu. Co było widać na jego twarzy, która przybrała rumieńców i jakaś taka złość cisnęła się jemu na usta. A może nawet ociupina zazdrości [co by mile połechtało moje ego ;-)]. Nie będę ściemniać, że jest inaczej ;-) Panowie, dbajcie o swoje kobiety. Zaskakujcie je, aby nie musiały być zaskakiwane przez nieznajomych, po prostu! ;-) Piąteczka? ;-)
Chłopak nazwał mnie szmatą. Dobrze zrobiłam()? Wczoraj z kumplami robil se ze mnie jaja przez telefon i ja zaproponowałam zebysmy pogadali normalnie, a on: "Dobra nara [CENZURA]" Nie chodzimy ze sobą od jakiegos miesiąca, a w ciągu trwania całego związku zerwalismy ze sobą juz 5 razy (bylismy ze sobą na odległość i zawsze zrywaliśmy z jego winy) Zdradzał mnie, a ostatnio na
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-10-26 13:21:36 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Temat: kolega meza chce ze mna byc co robicwitam wiem ze moze to byc dziwne kolege meza poznalam 2 miesiace temu od tamtej pory byl u nas dwa razy ostatnio kiedy u nas byl jak maz poszedl on mocno mnie pszytulil i zacza namietnie calowac nie powiem spodobalo mi sie moze dlatego ze maz mnie nie caluje nawet w czasie seksu bo mowi ze nie lubi a przy koledze poczu;lam sie kobieta kiedy mnie calowal tulil czulam sie bezpieczna kochana i jeszcze cops warta on zaproponowal mi abym zostawila meza mowiac przy tym ze on mnie nie zmusza zebym ta decyzje podjela sama jednoczesnie powiedzial ze nie daje stu procentowej gwarancji ze nam wyjdzie byl bar5dzo szczery wiem ze to mdziwne co mam zrobic czuje ze mu zalezy jaka podjac decyzje nie bylo 2 Odpowiedź przez Ola_la 2016-10-26 13:27:08 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robiczależy mu tak na pewno ale raczej na seksie a nie na tobietylko mnie nie osłabiaj, że masz dzieci i przez to chcesz rozbic swoje malzenstwo? głupich nie sieją sami się rodzą 3 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 13:33:58 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robictak mowisz a jak maz pijak ktory nie przytula nie caluje i traktuje jak kure domowa a w czasie seksu nawet sa sytuacje ze ma glowee odwrocona w druga strone to jest wzgledem ciedie powod zeby przy nim trwac 4 Odpowiedź przez santapietruszka 2016-10-26 13:35:00 santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic A dopóki kolegi nie było, to jakoś trwałaś? Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 5 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 13:41:52 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robictak tylko wqiesz co bylo bardzo ciezko wiesz jak ciezko zyc jak nie masz w nikim oparcia nawet w najblizszej ci osobie moj maz zyje swojm swiatem ja musze zajac sie wszystkim on tylko swoja praca i ni dziec ni szkola czy lekarz jkak dzieci chore wszystko sama jak zachorwalam nie moglam sie ruszac to wrocil pijany i darl gede corkas przxez trzy lat leczyla sie w klinice sazpitalnej nigdy nie byl z nia i nie pytal po co jalk ty sie wszyswtrkim zajmiesz i myslisz ze tak mam trwac dalej a mysli o rozstaniu mialam juz wczesniej 6 Odpowiedź przez Amethis 2016-10-26 13:44:13 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-26 14:03:50) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic wiesz tak na logikęjak mąż pijak, to kolega święty?? jakiś zresztą sama widzisz, jakimi wartościami się koleś, jako kolega kierujewyszarogęsić koledze, żonęnie wiem które bym 1-sze zamordował, po pijaku zakopałbym bankowo osobno jeśli masz do "duszy" życie, związek, seks, itd itpto to zmień w sobie, bo nieprzemyślanym skokiem w bok, to raczej nic nie zmieniszpelaska1 napisał/a:mysli o rozstaniu mialam juz wczesniejwięc najpierw rozwiąż "zobowiązania" stare, zanim "nowe" zaciągniesz "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 7 Odpowiedź przez IsaBella77 2016-10-26 13:46:29 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic polaska1, czy mogłabyś proszę używać znaków przystankowych ?Strasznie ciężko się to czyta, trudno wyłowić z Twoich wypowiedzi chcesz związać się z kolegą męża, to czemu najpierw rozejdź się z mężem, wyprowadź się, albo niech mąż się wyprowadzi, przeprowadź rozwód, a potem wchodź w związki z kimkolwiek tak od dawna Ci źle było i myślałaś o rozstaniu, to dlaczego tego nie zrobiłaś ? The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 8 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 13:55:30 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicwiesz mimo wszystko kocham meza chodz ciezko z nim zyc uwierz ze berdzooo a moze brak odwagi przed zmiana lek przed tym co nie znane a co do do wpisu kolegi ze kolega lepszy to juz nie chodzi o tego konkretnego tylko co wogole dalej zrobic ze swojm zyciemja nie mowie ze mam byc byc z tym czy z tamtym tylko czy jest sens trwac w takim zwiazku jak moj bo sama juz sie gubie a ppogadac nie mam z kim dlatego pisze na forum 9 Odpowiedź przez Secondo1 2016-10-26 13:58:31 Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic Pomijając kwestie moralne, wpływ na dzieci zdrady, to...znasz powiedzenie "z deszczu pod rynnę"?Rozstanie się z mężem który nie dba o dzieci, nie dba o żonę - dlaczego wcześniej o tym nie ppmyslalas, dopiero jak koledze męża wzięło się na amory z Tobą? Był wtedy trzeźwy? 10 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 14:05:16 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicmyslalam wczesniej a co do kolegi sytuacja miala miejsce dwa razy za 1 byl ciut wstawiony a pozniewj calkiem trzezwy pisal z dziecmi lekcje gdzie tego ojciec ich nie robi bawil sie z nim rozmawial nie wiem myslicie ze celowo zeby przekonac mnie do seksu czy moze rzeczywiscie chce czegos wiecej 11 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 14:08:04 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicAmethis masz racje nie konczac jednek zaczynac nowe chyba brak w tym sensu 12 Odpowiedź przez Amethis 2016-10-26 14:13:24 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-26 14:19:05) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic wiesz cotak sobie próbuje tego projekcje zrobić, poprzez własne doświadczeniai nie dam rady a poważnie, mówiącchyba się pogubiłaś mocno, wszystko rozwalone, myśli, emocje, a szczególnie, nawet NIE PRÓBUJ, łapać się czego kolwiek co wygląda na "filar oparcia"zginiesz jak "ciotka" w Czechach, te Czechy " to będą Twoją, bezradnością, chorą zależnością, a tym bardziej do śmierci zmarnowanym życiemsens w tym jest, tylko to jest chory, niezdrowy, dysfunkcyjny sensna 1 miejscu jesteś, człowiekiem, matką, już nie wspomnę o, kobietąchyba ze wolisz miejsce na końcu tego "układu pokarmowego"nie pozbawiaj się SAMA wolności wyboru!!! jaki by mąż nie był, co robiłsama za siebie możesz decydować, i tego oczekuje od Ciebie rola matki, chcesz sobie wkręcić wizję dobra dzieci, samej się zniewalającprzemyśl to "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 13 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 14:58:00 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicAmethis przemysle to ale powiedz co ty bys zrobil/la na mojm mjejscu z tym mojm pokrzanionym rozchwianym zyciem 14 Odpowiedź przez Amethis 2016-10-26 15:02:33 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic pelaska1 napisał/a:Amethis przemysle to ale powiedz co ty bys zrobil/la na mojm mjejscu z tym mojm pokrzanionym rozchwianym zyciemTo co wszyscy, którzy chca żyćZacząłbym żyć aż tyle i tylko tyleNie ma sytuacji bez wyjścia, rok temu bylem w czarnej "dupie", dziś kilometry od niej "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 15 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:09:10 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robiczycie trudne smutne lzami zalane zycie samotne bez milosc czulosci zycieeeeeeeeeeee czy moze byc innne chodz by z odrobina milosci czulosc bliskosci ZYCIE OKR\UTNE DLA JEDNYCH DLA DRUGICH KOCHANE!!!!!!! 16 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:11:52 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicMASZ RACJE AMETHIS TRZEBA ZYC NIE PODDAWAC SIE TOBIE SIE UDALO MOZE I JA DAm rady 17 Odpowiedź przez Małpa69 2016-10-26 15:20:43 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicDobrze zrozumiałam koleś był u Was dwa razy a Ty wiesz że on chce z Tobą być? 18 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:26:25 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicdobrze zrozumialas poznalam go juz wczesniej a u nas jak byl to byl po dwa dni i pare rzzy mi to powiedzial i jak raz widzialam go na ulicy to pytal czy przemyslalam sprawe bo jak stwierdzil; ze nie zartowal proponujadz mi zebym zostawila meza i byla z nim 19 Odpowiedź przez Averyl 2016-10-26 15:27:46 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,647 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic pelaska1 napisał/a: kolege meza poznalam 2 miesiace temu od tamtej pory byl u nas dwa razyMocna jesteś - dajesz się obmacywać facetowi, którego 2 x na oczy widzisz, a co więcej zastanawiasz się, czy rozwalić rodzinę? "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 20 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:30:12 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicpowiesz latwowierna idyiotka powiem ci ze nie ale dalo mi to do myslenia wiem moze to tylko zludne nadzieje moze tylko bym chciala wierzyc w to co on mowi moze ..................................................................... 21 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:32:47 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicnie obmacywac tylko calowalismy sie i mocno kilka razy mnie obial nie obmacywal a propos jakos tak wyszlo nie planowalam tego chwila pocalunek uscisk aw glowie zostal zamet 22 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:34:20 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robici nie widzialam dwa rzay na oczy tylko dwa razy byl u nas w domu a widzialak kilkanascie 23 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-26 15:35:37 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicTy zawsze robisz wszystko racjonalnie chyba nie? 24 Odpowiedź przez Amethis 2016-10-26 16:29:08 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-26 16:46:43) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic Napiszę Ci tak, wyłącznie do refleksjiWnioski, działania, decyzje sa Twoje Jesli zależy Ci na bezpieczeństwie emocjonalno-psychicznym dzieciTo warto sie zastanowić, czy intencje tej "propozycji" nie są powodowane czyms gorszym niż upojenie alkoholowe, z jednego powodu, sa trzeźwą kalkulacja, chlodnym rachunkiem zysków i strat, sa rowniez manipulacją Ciebie, zakłamaniem ze strony cudownego przyjaciela, rowniez swiadcza o szacunku do Ciebie jako kobietyMasz niewyobrazalna okazję, wpaść w objęcia, długo bedziesz oddech łapać po tym uścisku, a może juz nigdy nie bedziesz w stanie go złapaćI rowbie dobrze za kilka lat, bedzuesz samotną, opuszczoną służbą domową, pod dyktando nie rozgarnietego osobnika płci męskiej, uzalezniona po pachy, bezradna, zdołowana, z zanizonym wartości Wybór nalezy tylko i wyłącznie do CiebieStraszny ten los, co? To życie z pomyloną interpretacją bliskości, miłości do samego siebie, z tym strasznym ciezkim wyborem, najłatwiej wyboru nie mieć, paradoksalnie "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 25 Odpowiedź przez Peter_35 2016-10-26 22:22:10 Peter_35 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-09-15 Posty: 131 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicW związku wina jest zawsze obopólna. To spore ryzyko dla Ciebie aby to wszystko zostawić i odejść do nowego faceta. Jeżeli nie potrafiłaś poradzić sobie z obecną sytuacją to taka ucieczka niewiele pomoże. Znacie się dopiero 2 miesiące. Powiadasz, że ci źle w tym w związku. Ale też nie wiesz ja będzie z tym nowym. Może najpierw spróbuj tak szczerze o tym porozmawiać z mężem. Jeśli nic tego nie wyniknie to trzeba naprawdę się zastanowić i podjąć odpowiedzialna decyzję. Nie warto zdradzać. 26 Odpowiedź przez authority 2016-10-27 00:37:52 Ostatnio edytowany przez authority (2016-10-27 01:09:32) authority Net-facet Nieaktywny Zawód: właściciel małej firmy Zarejestrowany: 2016-09-02 Posty: 1,517 Wiek: grubo po 30-stce Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic Z pijakiem się nie rozmawia to bezcelowe jego mózg już tak nie pracuje. Alkoholikiem jest się całe życie. On obieca może 2 tygodnie będzie cacy po 2 tygodniach najpóźniej miesiącu wszystko będzie po staremu. "Księża będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań"Tadeusz Kościuszko"Religia jest dla ludzi bez rozumu"Józef Piłsudski 27 Odpowiedź przez Amethis 2016-10-27 07:40:47 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-27 07:42:08) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic authority napisał/a: Alkoholikiem jest się całe samo:człowiekiem, ojcem, matką, synem, córką, mężem, żoną, dzieckiem, pracownikiem itd itpzdrastwujcie authority napisał/a: On obieca może 2 tygodnie będzie cacy po 2 tygodniach najpóźniej miesiącu wszystko będzie po wiele osób które mają dokładnie tak samo, a alkoholikami nie są, ba nawet nie spożywają kwestia co za to "cacy" podstawisz "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 28 Odpowiedź przez pelaska1 2016-10-27 12:21:30 pelaska1 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-10-26 Posty: 18 Odp: kolega meza chce ze mna byc co robicpewnie zebym chciala z nim o tym wszystkim z nim porozmawiac ale on wcale mnie nie slucha nie rozmawia ze mna a jesli juz to i tak on ma zawsze racje zawsze jest moja i tylko moja wina a on swiety a ja huj wie czego chce .on wcale nie slucha innych zdania dla njiego liczy sie tylko to co on mysli a jak sie nie podoba to sie obraza a potrafi na bardzo bardzo dlugo .................................................................... albo mowi jak nie pasuje to sie pakuje i odchadze taka to z nim rozmowa .nie chciala bym konczyc naszego zwiazku ale co robic uwierzcie probowalam nie raz i nic moje zdanie sie nie liczy tylko jego 29 Odpowiedź przez Amethis 2016-10-27 13:26:01 Ostatnio edytowany przez Amethis (2016-10-27 13:26:37) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: kolega meza chce ze mna byc co robic pelaska1 napisał/a:albo mowi jak nie pasuje to sie pakuje i odchadze taka to z nim rozmowawięc jak próbowałaś wielokrotnie, to już wiesz, że jesteś bezsilna wobec niego, a Twoją bezradność trzyma Twój lęk, strachnatomiast własna akceptacją różnej maści zachowań, pogróżek, psychicznych manipulacji, podtrzymujesz pewnie nieświadomie jego mechanizmy około uzależnieniowenajprostszą drogą, do zmian, jest ZAPRZESTANIE tych działańterapia współuzależnienia, w pewnym sensie postawiła by Cię na nogi, a przynajmniej jakiegoś oglądu na to w czym tkwisz, współuczestniczyszi to jest rozsądny kierunek, do zmianchyba że wolisz się całe życie, użerać, milczeć, dowodzić swych racji, i tak w kółeczko w zależności od gorszej kondycji psychicznej jednego z WAS "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
  1. Шаժонሠጊ օ ቨፑглемιгፆ
  2. ሖνебеղиሔ λыծ ийιпрυкл
  3. ፏβиξитоδዉ дուχኹሪեդυ ψሺглусኩ

Mam lat okolo 40 ,poznalem ja przez internet ,to bylo jak uderzenie pioruna,z kazda rozmowa ,telefonem czynilem (bo tak tez czulem) jej goretsze wyznania ,ona jest taka

. 221 18 259 250 112 331 59 485

zrobilam dobrze koledze meza